Uczniowie naszej szkoły: Filip Salik (kl. 4 a) i Martyna Lewandowska (kl. 6 a) wzięli udział w ogólnopolskim konkursie literackim ,,(Pod) różne historie". Dzieci pisały prace pod kierunkiem pani Marzeny Kruk-Młynarowicz.
Prace uczniów:
Filip Salik, kl. 4 a
Podróż do Egiptu
Historia, którą opowiem wydarzyła się niedawno… To był piątek.
Mój budzik zadzwonił jak zwykle o 7.00. Tej nocy źle spałem i nie chciało mi się wstawać… Nasłuchiwałem jak deszcz głośno i dźwięcznie uderza o szyby… Pomyślałem, że za chwilę mama i tak wejdzie do pokoju, każe mi wstawać do szkoły. Porozciągałem się trochę i wtedy... usłyszałem głos mamy:
-Filip, wstawaj! Spóźnisz się na lekcje.
-Już wstaję - wymamrotałem.
Ubrałem się, zjadłem śniadanie i wspólnie z tatą pojechaliśmy do szkoły. Pierwsza była historia. Dziś nauczycielka opowiadała nam o starożytnym Egipcie. Nie interesowało mnie to za bardzo… Kogo interesują takie starocie?- pomyślałem.
Niestety mieliśmy się przygotować do kartkówki, która miała odbyć się już w poniedziałek. Po lekcjach zadzwoniłem do swojej cioci. Stwierdziłem, że skoro była już kilka razy w Egipcie, to od niej dowiem się więcej niż z podręcznika. Kiedy przyjechała zaczęła mi opowiadać o Dolinie Królów, piramidach, pięknych kurortach, niezapomnianych smakach, ale nic mnie to nie interesowało. Spoglądałem co chwilę do telefonu na nowe filmiki na TikToku.
-Filip, opowiadam ci ważne rzeczy, a ty nie słuchasz - powiedziała. – Myślałam, że ci zależy na dobrej ocenie z historii?
-Zależy, tylko że filmiki są ciekawsze niż nauka historii. Przepraszam, ale to takie nudne.
-W takim razie mam dla ciebie prezent.
-Prezent? Za to, że nie uważam? Super!
-To nie jest zwykły prezent- odrzekła tajemniczym głosem.
I w tym momencie podała mi pudełko, kiedy je otworzyłem byłem zaskoczony:
-Klepsydra? Skarabeusz? Nie rozumiem?
-To nie są zwykłe prezenty? Zrozumiesz za chwilę. Kiedy odwrócisz klepsydrę wydarzy się coś niesamowitego. Czy jesteś na to przygotowany?
Nie czekałem długo, odwróciłem klepsydrę i wówczas….
-Ciociu, gdzie my jesteśmy? Co to za krzyki i statek?
-Filipku, jesteśmy w Egipcie. Zabrałam cię w rejs po Nilu. Nil to najdłuższa rzeka w Egipcie i druga na świecie. Ci panowie na tych małych łódkach to handlarze. Sprzedają turystom takim jak my-galabije, czyli (tradycyjne szaty) stroje męskie przypominające nasze sukienki.
-Jak to możliwe, że tutaj się znaleźliśmy?
-Oj, nie mogę ci zdradzić wszystkiego, ale chciałabym ci trochę opowiedzieć o tym miejscu.
Posłuchaj. Nil od tysięcy lat jest źródłem życia egipskiej cywilizacji. Wykorzystywany jest do nawadniania pól, umożliwia funkcjonowanie miastom, takim jak Asuan, Luksor czy Kair. Jako ciekawostkę powiem ci, że dawniej Egipcjanie wierzyli, że dusza zmarłego musi przekroczyć Nil, by trafić do królestwa zmarłych.
-Skąd tyle wiesz?
-Od zawsze się tym interesuję. Egipt jest też pełen fascynujących starożytnych zabytków, ale tak naprawdę żaden z nich nie jest jednak tak okazały i sławny, jak piramidy.
-Tak, słyszałem o nich.
Ciocia poprosiła mnie, żebym na chwilę zamknął oczy i kiedy je otworzyłem pokazała mi coś niesamowitego-przed sobą zobaczyłem piramidę Cheopsa, zwaną Wielką Piramidą. Opowiedziała mi, że została zbudowana ok. 2550 r. p.n.e., a jej budowa trwała ponad 20 lat. Budowla ta wznosiła się na płaskowyżu Gizy na przedmieściach Kairu obok dwóch mniejszych piramid: Chefrena i Mykerinosa. Byłem pod ogromnych wrażeniem, ale nurtowała mnie jedna rzecz, więc zapytałem:
-Ciociu, zastanawia mnie jak w tamtych czasach wznoszono takie budowle, przecież nie było dźwigów?
-Wykorzystywano różne urządzenia, m.in. specjalne sanie, ale szczerze to ci powiem, że krążą na ten temat różne legendy, więc nie chciałabym cię wprowadzać w błąd. Powiem ci tylko, że taki jeden blok skalny ważył nawet 2-3 tony.
-Wow, ciekawa informacja.
Ciocia poprosiła mnie bym popatrzył teraz w prawo. Moim oczom ukazał się posąg Wielkiego Sfinksa- mitycznego stwora o ciele lwa i ludzkiej głowie. Dowiedziałem się, że jego długość to 73 m, wysokość 20. W czasach starożytnych często był zasypywany piaskiem i co jakiś czas go odkopywano. Dopiero na początku XIX wieku Wielki Sfinks w całej okazałości został odkryty, wcześniej wystawała tylko jego głowa i pierś.
Nie zdążyłem nacieszyć się tym widokiem, bo po chwili pokazała mi swoje ulubione miejsce w Egipcie. Była to Dolina Królów, w której do tej pory odkryto 63 grobowce i komory grobowe-od bardzo skromnych po wspaniały, legendarny grobowiec Tutanchamona. Jako ciekawostkę dowiedziałem się, że w okolicy odnaleziono także inne, zbudowane dla żon faraonów, dzieci i wyróżnionej szlachty.
Z kolei po drugiej stronie Nilu znajdowało się wiele innych zabytków w okolicy Luksoru. Był tam kompleks świątynny w Karnaku - to miejsce kultu religijnego.
-A to świątynia Amona. Popatrz na te masywne kolumny. Największe z nich mają ponad 20 metrów. Potrzyj teraz skarabeusza, bo chcę ci pokazać jeszcze jedno miejsce.
I tak znaleźliśmy się w wiosce nubijskiej. Wyglądała inaczej niż poprzednie miejsca, biedna, zaniedbana. Weszliśmy do jednej z sal. Jak się okazało, była to szkoła. Ten widok wywołał mieszane uczucia. Jeszcze nigdy nie widziałem tak obskurnego pomieszczenia. Wtedy pomyślałem, jakie mam szczęście, że mogę się uczyć w naszej szkole. Gdy wyszliśmy na zewnątrz jeden z mężczyzn namawiał nas do przejażdżki na wielbłądach. Zrezygnowaliśmy, wtedy ciocia rzekła:
-Myślę, że na dziś wystarczy. Pora wracać do rzeczywistości.
-Ale ja bardzo chcę tu zostać i dowiedzieć się czegoś więcej. To fascynujący kraj.
-Niestety czas się kończy, piasku w klepsydrze wystarczy na niecałą minutę. Jeśli nie przewrócisz klepsydry zostaniemy tu na zawsze…. Zrobiłem tak, jak mi ciocia powiedziała.
Po chwili siedzieliśmy znów na mojej kanapie.
-Ciociu, to była wspaniała przygoda. Jak to się stało, że tam znaleźliśmy się?
-Nie mogę ci zdradzić wszystkiego… Będzie to moja słodka tajemnica.
-To była najwspanialsza podróż, dowiedziałem się tak wielu rzeczy, w tak krótkim czasie. Kiedy mi to opowiadałaś wcześniej nie robiło to na mnie wrażenia, do czasu gdy zobaczyłem wszystko na własne oczy.
-Mam nadzieję, że poradzisz sobie teraz doskonale na kartkówce- odrzekła.
Oczywiście w poniedziałek otrzymałem najlepszą ocenę w klasie-celującą. Pani doceniła to, że podałem wiele ciekawostek na temat Egiptu.
Do tej pory zastanawiam się czy faktycznie byłem w Egipcie, czy po prostu moja ciocia tak mi to opowiedziała (zobrazowała) jakbym tam był naprawdę? Nie wiem, jeśli nawet to tylko moja wyobraźnia to na pewno namówię rodziców, abyśmy w następnym roku odwiedzili Egipt. To wspaniały i ciekawy kraj. Jest tyle jeszcze do poznania i odkrycia. Ta podróż na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci.
Martyna Lewandowska, kl. 6 a
Podróż z ,,Szatanem z siódmej klasy”
Ten dzień zapowiadał się zwyczajnie… Był to zimny i pochmurny, czwartkowy ranek.
Wstałam z łóżka niechętnie, zjadłam śniadanie i udałam się do szkoły. Niestety jesienna chandra dopadła również moją klasę. Dzień w szkole dłużył się nam wszystkim, ale kiedy już wracałam do domu wydarzyło się coś naprawdę niesamowitego.
Po drodze zatrzymałam się jeszcze w pobliskiej kawiarni, gdzie miałam spotkać się z przyjaciółką. Czekając na nią, postanowiłam zamówić coś do jedzenia. Po chwili (od nadmiaru słodkości) poczułam się senna…
Kiedy otworzyłam oczy ujrzałam niewielką wieś. Ku mojemu zdziwieniu otoczenie wyglądało bardzo znajomo. Rozejrzałam się wokół i zdałam sobie sprawę, że jestem w Bejgole, a dokładniej niedaleko dworu Gąsowskich. Usłyszałam niepokojący dźwięk dochodzący zza drzew. Podeszłam więc bliżej i zobaczyłam chłopca rozglądającego się po parku. Był nim Adaś Cisowski - bohater lektury, którą ostatnio omawialiśmy na lekcji języka polskiego. Szukał on różnych wskazówek, które pomogłyby mu w rozwiązaniu zagadki dotyczącej tajemniczych drzwi. Postanowiłam mu w tym pomóc, ponieważ wszystko, co nieodkryte również mnie fascynowało.
Chwilę porozmawialiśmy, następnie Adaś zaprosił mnie do domu Gąsowskich. Mimo starodawnego wystroju - dworek miał niepowtarzalny charakter, przede wszystkim wyglądał pięknie, schludnie i elegancko. Na ścianach wisiały obrazy z portretami najstarszych przodków rodziny. Wspólnie z Adasiem udaliśmy się na strych, gdzie mieliśmy nadzieję, że znajdziemy przydatne informacje. Były tam stare dokumenty oraz pamiętnik księdza Koszyczka. Młody detektyw zaproponował mi, żebym została kilka dni w Bejgole i pomogła mu w rozwiązaniu zagadki. Oczywiście się zgodziłam, nie musiał długo czekać na moją odpowiedź.
Kilka dni później majątek odwiedził pewien malarz. Adaś od razu zauważył, że coś jest z nim nie tak, więc poszliśmy porozmawiać o tym z profesorem Gąsowskim. Wszyscy chcieliśmy sprawdzić czy malarz jest fachowcem w swojej dziedzinie i dlatego zaproponowaliśmy mu dokończenie jednego z dzieł. Mężczyzna zaczął dziwnie się zachowywać, odmówił wykonania zadania, po czym następnego dnia nagle wyjechał. Niestety gdy na chwilę straciliśmy czujność ukradł on pamiętnik, w którym znajdowały się cenne dla nas informacje. Po tym zdarzeniu myśleliśmy, że wszystko przepadło, ale dzięki listowi, który dostał Adaś znaleźliśmy następną wskazówkę. Była ona na drzwiach małego i skromnego domku. Powoli wszystko układało się w całość.
Kiedy wracaliśmy, w okolicy dostrzegliśmy pewnego mężczyznę. Okazał się być tym, który wykradł nasze notatki. Postanowiliśmy za nim pójść. Niespodziewanie odkrył, że go śledzimy. Przyśpieszyliśmy i niestety przewróciłam się, przez co mężczyzna złapał nas i uwięził w jednej z piwnic. Tam poznaliśmy Francuza, który przetrzymywany był już od kilku dni. Bardzo się bałam, że nigdy więcej nie zobaczę swojej rodziny, ale zależało mi za wszelką cenę na tym, aby wydostać się stamtąd i rozwiązać zagadkę. Taki już mój charakter, lubię wszystkie sprawy doprowadzić do końca.
Na zewnątrz było słychać tylko grzmoty i spadające na ziemię krople deszczu. Ta cisza nie zwiastowała niczego dobrego, ale gdy tak tam siedzieliśmy, usłyszeliśmy coś jeszcze - tak jakby czyjeś rozmowy. Wtedy wpadłam na pomysł i wszystkim współtowarzyszom kazałam krzyczeć, wzywać pomoc, licząc na to, że ktoś nas usłyszy. Na szczęście usłyszeli nas znajomi Adasia, harcerze z zaprzyjaźnionej drużyny. Zostaliśmy przez nich uwolnieni, a w drodze powrotnej zapoznaliśmy się z pewną historią, dzięki której znaleźliśmy kolejną wskazówkę. Udaliśmy się z powrotem do domu Gąsowskich. Było tam jedno miejsce, które mogło być związane z tajemniczą zagadką. Jak najszybciej pobiegliśmy do drzewa, w którym miał być ukryty skarb. Naszym oczom ukazały się diamenty i rubiny. Ich blask oślepił mnie…
W tym właśnie momencie obudziłam się…
Ta wspaniała podróż przeżyta w mojej wyobraźni skłoniła mnie do refleksji. Zrozumiałam, że bohaterowie naszych lektur mają ogromny wpływ na nasze życie i kształtują w pewien sposób naszą osobowość. Do tej pory zastanawiam się czy w realnym życiu byłabym na tyle odważna? A może właśnie ta sytuacja powinna mnie skłonić do przemyśleń, może czas odbyć podróż w głąb siebie i odkryć swoje prawdziwe „ja”, czyli obraz odważnej dziewczyny kochającej podróże i przygody?